sobota, 15 lutego 2014

Iście olimpijski pojedynek :)

Na fali Igrzysk Olimpijskich postanowiłam spróbować się w nowej dla mnie dyscyplinie :) To był prawdziwy pojedynek: Ja kontra sznur szydełkowo-koralikowy.

Ale od początku... 
Parę miesięcy temu miałam okazję uczestniczyć w szkoleniu dot. tworzenia bransoletek z drobnych koralików. Prowadziła je moja znajoma, Karolina (polecam jej funpage na FB - KarArt), która zdradziła uczestnikom tajniki tej sztuki. Sprawa wydawała się dość prosta - umiałam szydełkować, a więc połowa sukcesu za mną. Tak mi się wydawało... :))))) Schody pojawiły się dość szybko. Okazało się, że praca z tak drobnymi koralikami i szydełkiem w rozmiarze 0,6 - 1,0mm to nie lada wyzwanie! Ogólnie rzecz ujmując, podchodziłam do tej bransoletki chyba z 5 razy i nic mi nie wychodziło :/
Aż dałam sobie ostatnią szansę - albo wygram JA albo szydełko! No i... udało się! Oto moja pierwsza bransoletka z drobnych koralików. Nie jest to może poziom zasługujący na złoto olimpijskie, ale i tak jestem z siebie dumna. Pokonałam swoje ograniczenie i teraz może być już tylko lepiej! :)



poniedziałek, 27 stycznia 2014

A może coś na Dzień Zakochanych???

Dzisiaj prezentuję szaliko-ocieplacz. W praktyce bardziej zdobi, niż typowo grzeje, choć będzie w nim na pewno miło i przytulnie :) Wykonany specjalnym splotem, który nazywany jest Węzłem Kochanków (Lover's Knot). Włóczka w kolorze ecru z delikatnie metalizującą nitką, która dodaje szaliczkowi szyku.

Idealna propozycja prezentowa - jeden podobny otrzymała moja koleżanka w prezencie urodzinowym, ale świetnie sprawdzi się także jako upominek dla ukochanej osoby w nadchodzące Walentynki :) Polecam!







niedziela, 26 stycznia 2014

Sezon na księżniczki

Karnawał, czas balików w przedszkolach, szkołach itp. Oczywiście wiodącym "klasykiem" na przebranie wśród dziewczynek jest strój księżniczki. A co to za księżniczka, która nie ma odpowiedniej korony??? 

W związku z tym, w ostatnim czasie powstało kilka koron. Różnią się nie tylko kolorem, ale także rozmiarem - wysokością.
Popatrzcie zresztą sami :)

P.S. Gdyby ktoś z Was potrzebował "na wczoraj" podobną koronę, mam jeszcze kilka na magazynie :P









poniedziałek, 20 stycznia 2014

Pakiet powitalny :)

Lubię obdarowywać, a zwłaszcza tych Najmniejszych. 
No i nadarzyła się okazja - znajomym narodził się w grudniu Pierworodny, więc najlepszym pomysłem na przywitanie Maluszka była według mnie czapeczka na zimowe chłody. I tak powstał "Biały Miś" ;)


Inspiracją do jej wykonania był TEN tutorial. Wykonana z wełny merino, idealnej na tego typu wyroby. Rozmiar: newborn (do ok. 1 miesiąca).

Nasze dotarcie na wizytę zapoznawczą niestety trochę trwało i wydłużyło się na tyle w czasie, że musiałam "na szybko" wykonać kolejną czapeczkę w większym rozmiarze... Tym razem postawiłam na sowę :) Wykonana także z niezwykle miękkiej i niegryzącej wełny, w "męskiej" kolorystyce, rozmiar na ok. 2-3 miesiące.


Moja zapobiegliwość ustrzegła mnie przed niemałą wpadką :P Okazało się oczywiście, że Biały Miś pasuje, ale na czubek głowy :))) Za to Sówka leży jak ulał :)



niedziela, 5 stycznia 2014

W oczekiwaniu na zimę

Nie wiem jak Wy, ale ja mam co najmniej trzy powody, dla których czekam niecierpliwie na "atak" tegorocznej zimy :P
Po pierwsze, wychowałam się w rejonie Polski, gdzie "zimą chadzają niedźwiedzie polarne" i przyzwyczajenia dają o sobie znać... Zima powinna być biała i mroźna (oczywiście umiarkowanie)!

Po drugie, zima bez śniegu to nuuudna zima. W piwnicy czekają na Dużą Ju i Małą Ko dwie pary sanek i ni jak nie możemy ich póki co wykorzystać :( Szaleństwo na śniegu, lepienie bałwana, robienie orzełków na świeżym puchu.... Mhm... To jest to za czym tęsknimy.

Po trzecie, sprawiłam sobie dłuuugaśny, cieplutki szal i co? Leży biedak w szafie, bo jest za ciepło, by go nosić :( Ale nie tracąc nadziei, chcę go Wam pokazać. A nóż widelec to podziała i jutro za oknem będzie biało??? :P




piątek, 20 grudnia 2013

Przedświątecznie

Dzisiaj krótko, zwięźle i na temat, bo wyjazd do rodzinki na święta za pasem i właśnie pakuję całą wesołą Ferajnę... 
A propos świąt, Mała Ko potrzebowała "wyjściowego" kompletu, co by się elegancko prezentować. Tak więc w wirze przedświątecznych przygotowań do wyjazdu, latania po sklepach za ostatnimi prezentami, powstał taki energetyzujący, bardzo dziewczęcy komplet: czapka i komin.



A tak prezentują się na modelce :)




Wszystkim Wam życzę spokojnych, zdrowych i pysznych Świąt. Niech ten czas upłynie w miłej i rodzinnej atmosferze, a Nowy Rok  przyniesie dużo radości i motywacji do wszelakich działań.
No i zaglądajcie do mnie czasem. Tutaj na bloga albo na Facebookowy funpage :) Już po świętach kolejna porcja szydełkowych cudowności! :)

czwartek, 12 grudnia 2013

Czapka Nie-Witka :)

Dziś z humorem :P 
Jakiś czas temu zamieściłam POST z nawiązaniami do bajkowych motywów. Dziś nadszedł czas na dokończenie opowieści o królewskim rodzie :) Koleżanka rzuciła mi pewnego rodzaju wyzwanie, pytając, w jaką bajkę wkomponuję jej męża, dla którego powstała ta oto czapka:



No cóż, nie było łatwo... Inspiracją dla mnie ostatecznie została czapka niewidka i tak oto powstała "Czapka Nie-Witka" :) Bo mąż nie ma na imię Witek :) O, i koniec bajki! :P
Buziaki Królewno! :*

A tak czapka prezentuje się "w akcji" na męskiej głowie i ciut mniejszej mojej.